237194
Book
In basket
(Literatura Białoruska)
Tam w kościele modli się po polsku, a w domu rozmawia "po prostemu". Gdzie jest to magiczne „Tam”? Gdy ruszasz w wędrówkę po Grodnie z Wiktorem Szałkiewiczem, wszystko może się zdarzyć. W piątkowe popołudnie rabin obwieszcza nadejście szabatu. Ściskasz dłoń króla Stefana Batorego, a chwilę potem ubogi Żyd częstuje cię śledziem wprost z beczki. Na Wysokim Rynku grają „Czerwone Gitary” - tak głośno, że gipsowemu Leninowi odpada wskazujący palec. Patrzysz, jak Niemnem suną do Prus Wschodnich ciężkie wiciny, idziesz dalej. Przed dworcem kolejowym widzisz tyle taksówek, że zaczynasz się zastanawiać, czy - aby nie skisnąć z nudy - jedni taksówkarze nie wożą przypadkiem innych taksówkarzy? Na peronie, łowiąc nozdrzami wiatr dolatujący „z Polszczy”, kłębi się tłum przemytników. W jednej walizce trzydzieści par banalnych kalesonów, w innej odświętne spodnie Jana Nowaka-Jeziorańskiego, w kolejnej papierosy, mydło włoskie i maść na korzonki … Grodna i okolicznych miasteczek, opiewanych przez Orzeszkową i Czeczota, Mickiewicza i Kondratowicza daremnie szukać na mapie. Chyba, że mówimy o mapie pamięci Wiktora Szałkiewicza. Wtedy - owszem, wtedy - tak. [Michał Androsiuk]
Availability:
There are copies available to loan: sygn. 050431 F4 (1 egz.)
Reviews:
The item has been added to the basket. If you don't know what the basket is for, click here for details.
Do not show it again